Dylematy brukselki
  • Marcin WolskiAutor:Marcin Wolski

Dylematy brukselki

Dodano: 
Frans Timmermans, wiceszef Komisji Europejskiej
Frans Timmermans, wiceszef Komisji Europejskiej Źródło:PAP / Wiktor Dąbkowski

Większości obserwatorów obecne ataki władz Unii Europejskiej na Polskę wydają się nieracjonalne i trudne do wytłumaczenia. W to, że chodzi o obronę demokracji nad Wisłą, trudno uwierzyć nawet propagandowym politrukom. O co tu chodzi? O emocje? – Te w polityce rzadko bywają prawdziwe. O solidarność z Donaldem Tuskiem, którego autorytet ogranicza się do tego, że jest ulubionym chłopcem na posyłki ciotki Angeli? Łatwiej zrozumieć, że wszystko sprowadza się do pieniędzy. Wybijająca się na suwerenność Polska, która przestaje być dojną krową Europy, hamuje postkolonialny drenaż i może stać się konkurentką ekonomiczną, choćby przez odradzanie własnego przemysłu. A co będzie, gdy rzeczywiście spolszczy banki, ograniczy przewagę zachodnich koncernów na rynku gazet, opodatkuje sieci handlowe? W dodatku wspólnie z Ameryką zada cios takim przedsięwzięciom jak Nord Stream 2? A przykład jest zaraźliwy… I tu chyba dochodzę do sedna. Ze wszystkich grzechów Polaków jest ten największy, który nie daje spać po nocach Junckerom i Timmermansom, psuje apetyt Schultzowi i wywołuje świerzb u połowy eurokomisarzy. Jest nim prawicowa alternatywa – i to nie w wydaniu zachodniej obłaskawionej chadecji, która dawno nie różni się od socjalistów, czy histerycznym à la madame Le Pen. 

Polska pokazuje, że konserwatyzm może być spokojny, przemyślany i nowoczesny – że może istnieć kraj otwartych kościołów i bezpiecznych, pozbawionych islamskiego czerwia ulic. Świat dumy z przeszłości i wiary w przyszłość. Świat wartości, opartych na zdrowym rozsądku, w którym umysłów nie zniewala poprawność polityczna, owa, iście orwellowska cenzura nowych czasów.

Pamiętamy, jak po pierwszej wizycie papieża Polaka zawaliła się piramida kłamstwa, strachu, dwójmyślenia. Sukces Polski, Węgier, i – da Bóg – innych państw Międzymorza nie będzie mógł zostać niezauważony. Zniewolone społeczeństwa przebudzą się i policzą, nastanie kiepski czas dla wyobcowanych eurokratów, finansowych oligarchów, medialnych magnatów i żurnalistycznych łgarzy. 

Czy to dziwne, że panowie z Brukseli za wszelką cenę pragną temu zapobiec i zdusić zarazę w zarodku? Tyle że rączki mają zbyt krótkie, a ryzyka się boją. Jedno jest tylko niepokojące, że w chwili próby w zderzeniu z cywilizacją prawdziwie chrześcijańską łże-elity wybiorą islam.

Artykuł został opublikowany w 32/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także