Strategia zmian w ochronie zdrowia upodobni ten system do modelu działającego w Szwecji. Czy polscy menedżerowie służby zdrowia staną się podobni do Szwedów?
Polacy nie są zadowoleni z działania systemu opieki medycznej w kraju. Z jednej strony pacjenci miesiącami oczekują na wizytę u specjalisty i operację, co wskazuje na to, że system jest niedofinansowany, a z drugiej są niepotrzebnie przetrzymywani w szpitalach, co raczej świadczy o masowym marnotrawstwie. Wyborcy oczekiwali reformy tego systemu, a PiS zapowiadał ją przed wyborami. Minister Konstanty Radziwiłł przedstawił konkrety zmian, z których wynika, że system ma być państwowy i finansowany z budżetu państwa. Entuzjaści powiedzieliby, że jest to czerpanie ze wzorów skandynawskich, krytycy – że to powrót do PRL.
Ministerstwo wskazuje na zasadnicze problemy związane z obecnym systemem ochrony zdrowia: komercjalizację, brak koordynacji opieki nad pacjentem, niedofinansowanie, brak profilaktyki i nadzoru nad całym systemem. Komercjalizacja spowodowała, zdaniem ministerstwa, że świadczenia medyczne podzieliły się na opłacalne i nieopłacalne. Na tych pierwszych szpitale i przychodnie miały ogromne, nieuzasadnione zyski, te drugie nie były zaś realizowane prawie wcale, więc pacjenci ich potrzebujący stali w niekończących się kolejkach.
Brak koordynacji opieki nad pacjentem polega na tym, że w systemie nie ma miejsca, do którego spływałyby informacje o wynikach badań i leczenia konkretnego pacjenta i w którym mógłby on zostać poinstruowany, jak kontynuować terapię. W efekcie chorzy organizują leczenie na własną rękę, co często oznacza zbyt późne jego podjęcie albo niepotrzebne wizyty u specjalistów. (...)