Ćwiczenia warsztatowe
  • Rafał A. ZiemkiewiczAutor:Rafał A. Ziemkiewicz

Ćwiczenia warsztatowe

Dodano:   /  Zmieniono: 

Konkurencyjny tygodnik „Newsweek”, jakby chciał wzmocnić naszą okładkową opowieść o pogardzie tzw. elit dla prostych Polaków, przygotował wymowny jej przykład. Zamieścił mianowicie „reportaż” znad Bałtyku, utrzymany w duchu nieszczęsnego facebookowego wpisu Agaty Młynarskiej. Tyle że Młynarska za swoje generalizacje przeprosiła, a „Newsweek” idzie w nie ostro i jest z tego dumny. Biedota nabrała od PiS „500+” i zjechała się szarańczą nad Bałtyk – oznajmia swemu czytelniczemu targetowi. Nie wiadomo po co, bo nie mają pieniędzy na nic poza samym pobytem (frajerzy, prycha w tym miejscu target ze wzgardą), wnoszą na plażę jedzenie i picie z dyskontów, bo ich nie stać na lepsze, nie potrafią się ubrać, zachować, hałasują, no – najdelikatniej mówiąc – psują wakacje „ludziom na pewnym poziomie”.

Żeby target, którego wyraźnie nawet redaktor Lis nie przecenia, odebrał tezę jasno, tekst pisany jest krechą tak grubą, że podobną pamiętam tylko z czasów studenckich, kiedyśmy na zajęciach z tzw. helpu, czyli historii literatury polskiej, rozbierali konwencję socrealizmu. Bohaterem pozytywnym np. jest przedsiębiorca, który nazwał swój interes bardzo europejsko, z angielskim słowem w nazwie, i przez najazd biedoty nie zarabia na nim tyle, ile ta nazwa jest warta. I para inteligentów, których inteligenckość (nie mylić z inteligencją) zaświadcza fakt, że on czyta Pilcha, a ona „Gazetę Wyborczą”. W kontrapunkcie obrzydły bieda-Polak za „500+” wygłaszając kompromitujące go ciemnogrodzkie poglądy (koniecznie przerywane słowem na „k”, charakterystycznym, bo, jak wiemy z kelnerskich taśm, nieużywanym przez elity), czyta tygodnik prawicowy i słucha obciachowej „muzy”.

Nieźle, ale za mało. Zachęcam redaktora Lisa, by dał swoim ludziom do poczytania sławny tekst Flaszena „Nowy Zoil” i kazał się na nim szkolić, zamieniając tylko „wróg klasowy” na „pisior”. Negatywny bohater reportażu powinien bowiem jeszcze koniecznie mieć popsute zęby, pocić się brzydkimi kropelkami na łysinie i capić z niedomycia. No i zapomnieliście włożyć mu w usta jakiś okrzyk typu: „Polska dla Polaków”.

Nie ma się co wstydzić dobrych wzorów – elitarny target oczekuje przekazu jasnego, prostego i zrozumiałego.

Cały wywiad opublikowany jest w 32/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także