• Marek Jan ChodakiewiczAutor:Marek Jan Chodakiewicz

Triumf Trumpa?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nikt nie jest bardziej zdziwiony, jak daleko zaszedł Donald Trump, niż on sam. Gdy w marcu 2015 r. miliarder ogłosił, że będzie ubiegał się o prezydenturę, wytrawni obserwatorzy amerykańskiej sceny politycznej nie zaliczyli go nawet do wyborczego marginesu. Uznali, że ta kandydatura to po prostu kolejna autopromocja, następna odsłona show-biznesu

Wyliczono, że w ciągu roku kampanii prezydenckiej Trump uzyskał za darmo czas medialny wart ponad 1,5 mld dol. Długo machano na to pogardliwie ręką, a sam miliarder chwalił się publicznie, że wyścig o prezydenturę to dla niego win-win. Czyli że tak czy owak wygrywa. Nawet jeśli nie zostanie prezydentem.

Trump do niedawna znany był większej rzeszy Amerykanów głównie z telewizji. Do 2015 r. pozostawał właścicielem konkursu Miss USA i Miss Universe. Sam stał się jednak gwiazdorem z powodu programu „The Apprentice” („Czeladnik”), gdzie młodzi, żarłoczni i ambitni starali nauczyć się od niego przedsiębiorczości. Sezon po sezonie Ameryka powtarzała jego ulubione powiedzenie: „You are fired!” („Wywalam cię z pracy!”).

 Jak wyliczył „Bloomberg”, w ciągu ostatniego roku wartość jego majątku wzrosła o 100 mln – do 3 mld dol. Wszystkie akcje jego przedsiębiorstw poszły w górę, a tak- że ceny nieruchomości, których jest wła- ścicielem. Rezerwacje w jego kurortach, hotelach, kasynach i polach golfowych pod nazwą Trump osiągnęły najwyższy poziom w historii. To powodowało, że przez długi czas analitycy polityczni podejrzewali, że kandydat prezydencki po prostu uprawia „branding”, czyli reklamuje swoją markę – bo Trump to właśnie jego marka. (...)

foto: IoSonoUnaFotoCamera/flicr.com

Cały artykuł dostępny jest w 31/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także