Erdoğanizm - nowa era w Turcji

Erdoğanizm - nowa era w Turcji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Witold Repetowicz

Próbę przewrotu wojskowego zatrzymał kontrpucz, który otwiera nową erę w Turcji – erdoğanizmu. Z punktu widzenia NATO oraz Europy to bardzo złe wiadomości. Turcja Recepa Tayyipa Erdoğana zmierza w kierunku tyranii. To będzie koniec państwa kształtowanego przez idee Kemala Atatürka.

Wojskowa próba przewrotu była konsekwencją coraz szybszego forsowania nowego systemu w Turcji, który ma zastąpić dotychczasowy kemalizm. Republika Turcji, stworzona przez Kemala Atatürka w 1923 r., została oparta na świeckim autorytaryzmie i państwowym nacjonalizmie. Po II wojnie światowej strażnikiem kemalizmu stało się wojsko, a Turcja została lojalnym sojusznikiem Zachodu jako członek NATO. Pierwsza rysa pojawiła się w 1996 r., gdy premierem został islamista Necmettin Erbakan, mentor obecnego lidera Turcji Recepa Tayyipa Erdoğana. Jego plany islamizacji kraju oraz reorientacja polityki zagranicznej na współpracę z państwami muzułmańskimi i odejście od sojuszu z Zachodem spowodowały interwencję wojska. Erbakan został obalony, a niektórzy jego stronnicy, w tym Erdoğan, trafili do więzienia. Wtedy powstał nowy plan dekemalizacji Turcji, do którego kluczem stało się powołanie w 2001 r. Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). 

Erdoğan został liderem AKP, a w 2003 r., po wygranych wyborach – premierem. Jedną z osób, które odegrały kluczową rolę w umożliwieniu Erdoğanowi przejęcia władzy, był Fethullah Gülen. To lider organizacji nazywanej w Turcji Hizmet albo Cemaat, a obecnie również „państwem równoległym” albo FETO (Organizacja Terrorystyczna Fethullah). Cemaat nie ma formalnych struktur. To sieć samopomocowa finansowana przez Gülena, której zadaniami były wyławianie utalentowanych dzieci z ubogich rodzin i finansowanie ich edukacji oraz pomoc w karierze w zamian za przyszłą lojalność. W ten sposób Gülen pomógł milionom osób, które zostały ulokowane na różnych szczeblach struktur państwa, w szczególności w policji, sądownictwie, prokuraturze. (...)

Cały artykuł dostępny jest w 30/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także