Musimy zbudować system obrony terytorialnej

Musimy zbudować system obrony terytorialnej

Dodano:   /  Zmieniono: 
 Romualdem Szeremietiewem, byłym ministrem obrony narodowej rozmawia Marek Migalski

(…) MAREK MIGALSKI: Jest wielki plan uzbrojenia armii. 130 mld zł w ciągu dekady.

ROMUALD SZEREMIETIEW: No to nie jest wielki

Jest sens ładowania tych środków w polską armię? Przecież i tak jeśli Rosja nas zaatakuje, to nie mamy z nią żadnych szans. Nawet ładując te 130 mld nie na dekadę, ale rocznie.

To jest bezsensowne ładowanie przy tym sposobie obrony, który zaplanowaliśmy.

Czyli?

Nasza koncepcja zakłada, że jesteśmy za słabi na obronę wobec jednego mocarstwa, więc musimy mieć pomoc innego mocarstwa.

Czyli że musimy wytrzymać parę dni.

Tak. Nieprzyjaciel będzie miał ileś tam czołgów i samolotów, więc my musimy też mieć odpowiednio dużo czołgów i samolotów. Moim zdaniem to jest bezsensowne.

Dlaczego?

Dlatego, że może się okazać, iż nikt nam nie przyjdzie z pomocą. Ludzie zajmujący się naszym bezpieczeństwem nie są w stanie zadać sobie jednego pytania (już nie mówiąc o udzieleniu na nie odpowiedzi): Co zrobimy, gdy nie przyjdą nam pomóc?

A jak pan odpowiada na to pytanie?

Że musimy zbudować system, który nam zagwarantuje obronę.

No dobrze, ale jak? Obrona terytorialna?

Między innymi. Chodzi o to, żeby przygotowywać się tak, by wojny uniknąć.

Czyli żeby zniechęcić zawczasu potencjalnego przeciwnika?

Tak. Skoro współczesne armie nie są w stanie poradzić sobie z…

Partyzantką?

Tak, z partyzantką. To może jeśli przygotujemy się wcześniej do takich działań, to nieprzyjaciel będzie musiał kalkulować, czy mu się to opłaca. (...)

fot. Wojciech Olkuśnik/Agencja Gazeta

Cały artykuł dostępny jest w 22/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także