Przyaktorzył. Przepraszam państwa

Przyaktorzył. Przepraszam państwa

Dodano: 
Sławomir Jastrzębowski
Sławomir Jastrzębowski Źródło: PAP / Marcin Obara
SŁAWOMIR JASTRZĘBOWSKI | Mnie się wydaje, że wiesz, że to był taki odruch. On go k… kopał z trzy razy, nie? I on, k…, wiesz, odruchowo machnął ręką, trafił go, k…, ręką, ten PRZYAKTORZYŁ… – to słynne słowa Radosława Majdana, które wypowiedział na żywo przed kamerami, trzymając mikrofon Canal Plus w ręku, a myślał, że nie jest na żywo, i poszło w świat. Majdan usłyszał w słuchawce, że właśnie został przez świat dostrzeżony ze swoim prawdziwym swobodnym językiem, ale wyszedł z tego obronną ręką, a precyzyjniej z szelmowskim uśmiechem: „A, to przepraszam państwa”.

Przy czym pragnę zwrócić państwa uwagę na piękne słowo „przyaktorzyć”. Ono szalenie jest popularne w piłce nożnej. Wręcz urosło do rangi sztuki, a piłkarze Italii zostali przyłapani oraz nagrani, jak ćwiczyli się w tej sztuce. Ćwiczenie polegało na przekonującym aktorskim symulowaniu faulu czy uderzenia, kiedy do żadnego faulu nie doszło. Zdezorientowany sędzia często dawał się nabrać, a przyaktorzenie mogło zdecydować o wyniku spotkania

Cały felieton dostępny jest w 43/2018 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także