Dwa oblicza księdza Tischnera

Dwa oblicza księdza Tischnera

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dwa oblicza księdza Tischnera
Dwa oblicza księdza Tischnera

Góralski kapłan ma ogromne zasługi dla Kościoła, a jednocześnie dał się wykorzystywać zwolennikom opcji politycznej, która nigdy nie była przyjazna Kościołowi - w wydaniu specjalnym Ludzie. Do rzeczy sylwetkę ks. Józefa Tischnera przedstawia Tomasz Terlikowski.

Publicysta wskazuje, że ks. Tischner jest autorem zarówno wstrząsającego eseju o bożym miłosierdziu, jak i politycznie uwikłanych tekstów, w których gromił dekomunizację oraz oskarżał jej zwolenników o wszystkie możliwe zbrodnie.

- Był to człowiek, który z jednej strony głęboko, po góralsku, wierzył w Boga, a z drugiej poszukiwał Go w dziełach filozofów, którzy z wiarą – najdelikatniej rzecz ujmując – niewiele mieli wspólnego.

(...)

Gdy jeden z dziennikarzy zapytał go, co powiedziałby ludziom, których proboszcz kupił sobie mercedesa, ks. Tischner ze spokojem odpowiedział: „Jestem tak tolerancyjny, że jednocześnie podzielam dobry gust proboszcza i zdanie tych, którzy mu się sprzeciwiają”.

Dziennikarz nie zamierzał zadowolić się taką odpowiedzią i dopytywał: „Nawet, gdy ludzie przestają chodzić do kościoła?”.

A ksiądz odpowiedział: „W takim razie Kościół nie był dla nich tym, czym być powinien. Przecież w kościele nie czcimy ani proboszcza z mercedesem, ani proboszcza bez mercedesa, tylko Pana Jezusa”.

Jeszcze mocniej wypowiadał się w wywiadzie rzece „Przekonać Pana Boga” przeciwko zdradzie małżeńskiej. (...)

Dziwnym trafem jednak akurat te jego opinie nie zdobyły wielkiej popularności w mediach. I podobnie jest z ostatnimi, naznaczonymi już śmiertelną chorobą tekstami duchownego. Zajął się św. Faustyną Kowalską i ją uczynił swoją przewodniczką po życiu oraz śmierci. Te teksty, choć zdają się jednym z najprostszych, a jednocześnie najgłębszych wprowadzeń w polską mistykę, są szerzej nieznane, odepchnięte w niebyt przez część wielbicieli Tischnera, dla których pozostaje on „katolikiem otwartym” i którzy chcą zepchnąć w niepamięć jego ludowy (co sam mocno podkreślał) katolicyzm. (...)

Całość artykułu Tomasza P. Terlikowskiego w wydaniu specjalnym Ludzie. Do Rzeczy.

Czytaj także