Po PO choćby POtop
  • Piotr GabryelAutor:Piotr Gabryel

Po PO choćby POtop

Dodano:   /  Zmieniono: 

Jak wiele jest gotowa poświęcić Platforma, by utrzymać się przy władzy? Już mamy pewność, że znacznie więcej, niż jeszcze niedawno byliśmy sobie w stanie wyobrazić nawet w najczarniejszych snach.

Od kilku miesięcy wiadomo na przykład, że PO dla utrzymania się u władzy jest gotowa rozhuśtać cały polski system bankowy, bo przecież właśnie tym (i oby nie czymś dużo gorszym) może się skończyć nieustająca nagonka Platformy na SKOK-i. Tak czy owak z każdym tygodniem tej bezprecedensowej akcji niszczenia jednego z elementów systemu bankowego coraz trudniej odróżnić, jak wiele w kłopotach SKOK-ów jest rezultatem złego zarzą- dzania nimi (i, niewykluczone, działań o charakterze przestępczym), a jak wiele efektem niespotykanej w cywilizowanym świecie napaści ze strony premiera, ministra finansów i innych prominentnych przedstawicieli władz.

A to oznacza, że rządzący Polską politycy Platformy w głębokim poważaniu mają pieniądze 2,5 mln Polaków, którzy w SKOK-ach trzymają swe oszczędności. A także pieniądze Polaków oszczędzających w bankach i składających się na rezerwy Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, z którego oszczędzającym w upadłych SKOK-ach już wypłacono ponad 3 mld zł, a teraz – po kolejnej fali zmasowanych ataków polityków PO – pieniędzy na ten cel może być potrzebnych dużo, dużo więcej.

Cóż jednak znaczy „zaledwie” około 15 mld zł ulokowanych przez „zaledwie” 2,5 mln Polaków w SKOK-ach wobec 150 mld zł zgromadzonych w OFE przez 17 mln przyszłych emerytów, które – bez skrupułów – zagrabiła Platforma. A zagrabiła tylko po to, aby utrzymać się u władzy. Aby uciec przed ustawowymi granicami długu publicznego w stosunku do PKB, określonymi na poziomie 55 i 60 proc.; granicami, których przekroczenie zmusiłoby rząd PO-PSL do przeprowadzenia drastycznych oszczędności budżetowych, a co za tym idzie – w oczywisty sposób uniemożliwiłoby kupowanie poparcia wyborców przed wyborami europejskimi i samorządowymi w 2014 r. oraz prezydenckimi i parlamentarnymi w 2015 r.

Jednak, w końcu, cóż znaczy i ten skok Platformy – na oszczędności emerytalne połowy Polaków – wobec zadłużenia przez PO wszystkich nas, naszych dzieci i wnuków (bo ten dług będziemy spłacali przez dziesiątki lat) na ponad 500 mld zł? Czyli wobec podwojenia w ciągu zaledwie ośmiu lat swych rządów długu publicznego Polski.

I cóż znaczy wobec rozważanego dwa lata temu przez prominentnego polityka gabinetu Platformy planu skąpania Polski przed tegorocznymi wyborami w strumieniu dodrukowanego pieniądza? Skąpania po to, by ułatwić PO utrzymanie się u władzy. O czym wiadomo z podsłuchanej rozmowy tegoż ministra spraw wewnętrznych w rządzie Donalda Tuska z szefem banku centralnego.

Skądinąd ciekawe, czy jest coś, czego politycy Platformy nie odważyliby się zrobić, aby utrzymać się przy władzy. Cóż, pożyjemy, zobaczymy.

Cały artykuł dostępny jest w 33/2015 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także