Inicjatywa Bronisława Komorowskiego, by w referendum zmienić ordynację wyborczą na jednomandatowe okręgi, może być sprzeczna z konstytucją. Pokazuje też, jak władza sprytnie wykorzystuje to narzędzie.
Ustępujący prezydent Bronisław Komorowski złożył wniosek o zwołanie referendum w sprawie zmiany ordynacji wyborczej – na jednomandatowe okręgi wyborcze (JOW). Ten wniosek poparli senatorowie. Budzi to jednak poważne wątpliwości co do zgodności z konstytucją.
(…)
Pogląd, by społeczeństwu pozwolić na podjęcie decyzji, jest tylko z pozoru prostolinijny. Wielu polityków i konstytucjonalistów zna drugie dno przepisów referendalnych, ale niespecjalnie pali się do tego, by o intencjach ich wprowadzenia mówić publicznie. Obecne przepisy są bowiem świadectwem głębokiej nieufności rządzących do rządzonych.
Konstytucja przewiduje pięć rodzajów referendów: w sprawie ratyfikacji traktatu międzynarodowego, w sprawie zmian w konstytucji oraz innych spraw o szczególnym znaczeniu dla państwa, a także dwa referenda lokalne – tematyczne i odwoławcze.
Wszystkie je można podzielić na dwie grupy: te, które zainicjować mogą obywatele, i te, które zainicjować może tylko establishment polityczny. Dziwnym trafem tylko referenda obywatelskie obłożone są licznymi obwarowaniami. I tak referendum ogólnokrajowe – zgłaszane przez miliony obywateli – zależy od kaprysu aktualnej większości sejmowej. (…)