Pomóżmy Hajdarowiczowi napisać porządny komunikat
  • Tomasz WróblewskiAutor:Tomasz Wróblewski

Pomóżmy Hajdarowiczowi napisać porządny komunikat

Dodano:   /  Zmieniono: 

Zanim pojawią się kolejne niesprawiedliwe teorie spiskowe o prawdziwych motywach autodestrukcyjnych działań Grzegorza Hajdarowicza, zanim znowu napiszą listy potępienia, postanowiliśmy go trochę pobronić. Trzeba państwu wiedzieć, że zżyliśmy się z tym Hajdarowiczem przez ostatnie pół roku. Z tym jego barwnym temperamentem i wybuchami, których na koniec on sam staje się ofiarą. Lubimy chichrać przy piwie i pogawędzić o „naszym wydawcy”. Nie chcemy, żeby bohater barowych wieczorów, został nagle sprowadzony do miana pospolitego paranoika z którego nawet śmiać się odechciewa. Tego nie chcemy.

A ostatni komunikat wydawcy „Rzeczpospolitej” i „Uważam Rze” niebezpiecznie zbliża się do tej granicy. Zaczyna się od tego, że Gremi Media nie zmienił zasady w kwestii udzielania pomocy prawnej dziennikarzom, ale na chwilę odszedł od tej zasady. Ten kto pisał komunikat Hajdarowiczowi nie ma dla niego litości. Początkujący student, po kilku zajęciach z logiki wie, że ten, kto odchodzi od zasad, to człowiek bez zasad. A przecież dobrze wiemy, że Hajdarowicz ma dużo różnych zasad i na pewno znalazłby się jakaś na tę okazję.

Choćby ta, że „dla mnie liczy się tylko zysk” – to zasada, którą często powtarzał. Nawet, jeżeli w kontekście ostatnich wydarzeń zabrzmi fałszywie, to my radzimy po nią sięgnąć. Zamiast brnąć w te zasady, można napisać, że spółka Hajdarowicza musi podjąć niestandardowe oszczędności w obliczu, no powiedzmy, 3 mln złotych brakujących do zamknięcia pierwszego kwartału. Zysk najważniejszy.

Trudniej poszłoby nam z obroną dalszej części wywodu. Tego, że wydawca zmienił zasady z naszej winy. Żeby już nie znęcać się nad autorem komunikatu, który zarywał zajęcia z logiki, żeby już nie pytać o dowody winy, w sytuacji, kiedy to dziennikarze prezesa skarżą a nie prezes dziennikarzy, spróbowalibyśmy to tłumaczyć naturalnym odruchem i emocjami. Emocje jak wiemy są bardzo bliskie „magnatowi na kredyt” (cyt. za „Polityką”). Porównajmy w takim razie zachowanie Hajdarowicza z facetem, który sika nad ranem sąsiadowi do mieszkania przez dziurkę od klucza, żeby zemścić się za nocne hałasy. Z zasady tego nie robi, ale w przypływie emocji zmienia zasady.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Hajdarowicz uderza w publicystów „Do Rzeczy”

Czytaj także