Ambasador kontra Stalin
  • Tomasz StańczykAutor:Tomasz Stańczyk

Ambasador kontra Stalin

Dodano: 
Sowieccy żołnierze podczas ataku na Polskę
Sowieccy żołnierze podczas ataku na Polskę
To jeden z najważniejszych aktów honoru w polskich dziejach - pisze Tomasz Stańczyk

W nocy z 16 na 17 września 1939 r. ambasador Rzeczypospolitej Wacław Grzybowski, wezwany do sowieckiego ludowego komisariatu spraw zagranicznych, odmówił przyjęcia noty, w której stwierdzono, że państwo polskie przestało istnieć. To jeden z najważniejszych aktów honoru w polskich dziejach. Inaczej patrzylibyśmy na Stanisława Augusta, gdyby nie abdykował, choć Polski nie mogło to uratować.

Ambasador stwierdził, że Polska istnieje dopóty, dopóki jej armia się bije. I biła się od 17 września z Armią Czerwoną. W rejonie umocnionym „Sarny”, pod Szackiem, w Grodnie i wielu innych miejscach. Sowieci od razu pokazali swoje oblicze: rozstrzelali 300 obrońców Grodna. Pod Sopoćkiniami zamordowali gen. Józefa Olszynę-Wilczyńskiego. Była to zapowiedź zbrodni katyńskiej.

We wrześniu 1939 r. zbrodni dokonywały także bandy komunistów białoruskich i nacjonaliści ukraińscy. Zamordowany został w Mołodowie sędziwy Roman Skirmunt, jeden z wielu ziemian, którzy stracili wówczas życie. Bojówki Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów zabijały mieszkańców polskich wsi. Był to prolog zbrodni wołyńskiej. Wielu Polaków na Kresach zapamiętało udział skomunizowanych Żydów w zaprowadzeniu sowieckich porządków.

Stalin podarował Wilno i Wileńszczyznę Litwie. Józef Mackiewicz pisał wówczas: „Tak radośnie i jednolicie przez wszystkich mieszkańców, niezależnie od tego, czy byliby to Polacy czy Litwini, nie było witane żadne inne wojsko, jak dzisiaj będzie witane wojsko Litwy”. Można wątpić w radość Polaków. Owszem, okupacja litewska była znacznie łagodniejsza niż sowiecka, ale Polacy byli prześladowani i dyskryminowani.

Dzisiaj niektórzy Litwini żądają wciąż przeprosin za zajęcie Wilna i Wileńszczyzny przez gen. Żeligowskiego w 1920 r. Pewnie nigdy nie pomyśleli, że należałoby przeprosić za litewską okupację z lat 1939–1940, z nadania Moskwy.

Nota, której nie przyjął ambasador Grzybowski, stwierdzała, że Armia Czerwona weźmie pod swoją opiekę bezbronną (kto jej zagrażał?) ludność białoruską i ukraińską.

Dopiero po opanowaniu przez Związek Sowiecki wschodnich województw Rzeczypospolitej Białorusini i Ukraińcy stali się naprawdę bezbronni wobec sowieckiej administracji i NKWD.

Polacy stanowili zdecydowaną większość wypędzonych w 1940 r. ze swoich domów i wysłanych na Syberię. Nie można jednak zapominać, że deportowani byli także inni obywatele Rzeczypospolitej: Ukraińcy, Białorusini i Żydzi – ci uznani za „wrogów ludu”.

Artykuł został opublikowany w 8/2013 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.