Jeden wielki sPiSek
  • Rafał A. ZiemkiewiczAutor:Rafał A. Ziemkiewicz

Jeden wielki sPiSek

Dodano:   /  Zmieniono: 

Na lubelskim rynku narodowcy i korwiniści okrzykami o kurach wkurzyli pana prezydenta – cóż za wspaniały kalambur! Ta część Polski, która całą wiedzę o rzeczywistości czerpie z TVN i TVP, co prawda się o tym nie dowiedziała, ale ta, która siedzi w Internecie, miała kilka dni solidnej „beki”. Film, na którym prezydent wykłóca się z gwiżdżącą i wysyłającą go do „macania kur” publiką, robi żenujące wrażenie. Polityk, szczególnie tak wysokiej rangi, nie powinien pozwalać się wyprowadzać z równowagi, a zwłaszcza w stanie wzburzenia brnąć w ośmieszające go dywagacje o „specjalistach od kur” i takich, „co by wetowali wszystko, co fruwa” (wychodzi, że tym atakowanym „specjalistą od kur” ma być Andrzej Duda, a zarzucanie mu zamiaru wetowania drobiu jest cokolwiek bez sensu). PiS-owcy będą frajerami, jeśli nie naprodukują z tego memów, jak swego czasu ich wrogowie z „borubara” (skądinąd, zmyślonego).

Ja najpierw się śmiałem, ale w pewnym momencie zacząłem czuć zażenowanie. Na litość, to jest jednak prezydent Polski, z PO czy nie, ale prezydent! Jak można dopuszczać do takich sytuacji?! Kto w ogóle wymyślił te nieszczęsne „bronkobusy”, które gdziekolwiek się pojawią, tam, mówiąc potocznie, zaraz jest siara, paździerz, i gotowość do głosowania na prezydenta spada?!

Bronisław Komorowski talentu do publicznych wystąpień nie ma za grosz. Nie jest zwierzęciem wiecowym, tak jak Wałęsa, ani Kalibabką, tak jak Tusk czy Kwaśniewski – raczej facetem z nudnej akademii ku czci, od czasu do czasu przedzierzgającym się w sadzącego suchary wuja z popijawy w remizie. Przy bliższym poznaniu traci, i wiadomo to od lat. W takiej sytuacji pakowanie go do autobusu i wożenie po Polsce to pomysł chory. Zwłaszcza jeśli trzeba albo spędzać widownię i jej płacić, albo – jak właśnie w Lublinie – przychodzą głównie ci, którzy chcą go wygwizdać.

Co za łeb wymyślił Komorowskiemu tę kampanię? Co za łeb pisze mu te pompatyczne slogany na Twitterze? Zaczynam wierzyć, że – jak to od dawna wynika z rozmów piątkowego politbiura u Żakowskiego w Radiu TOK FM – PiS-owcy są dosłownie wszędzie i ryją jak krety. W sztabach wyborczych PO zwłaszcza. 

Cały wywiad opublikowany jest w 17/2015 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także