Podwójna walka szablisty

Podwójna walka szablisty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pawłowski miał zainkasować od Amerykanów zaledwie 1850 dol. Była to kwota śmiesznie niska nawet jak na standardy PRL, bo szablista na co dzień zarabiał bardzo dobrze

Sławomir Koper

To była prawdziwa sensacja, gdy w kwietniu 1975 r. nagle zniknął Jerzy Pawłowski – ulubieniec całego narodu, człowiek, któremu przyznano tytuł Szablisty Wszech Czasów. Natychmiast pojawiły się plotki, że sportowiec został zastrzelony przez SB na Okęciu, gdy próbował uciec do USA. Od lat miał być bowiem amerykańskim szpiegiem, który za sowitą opłatą przekazywał Zachodowi tajne informacje. Nikt jednak nie przypuszczał, że cała działalność wywiadowcza szablisty była tragifarsą, a on miał na sumieniu również współpracę z kontrwywiadem PRL…

(…)

W zacieraniu śladów po Szabliście Wszech Czasów posunięto się nawet do tego, że usunięto jego nazwisko z piątej księgi komiksu „Tytus, Romek i A’Tomek”. Pierwotnie tytułowi bohaterowie odwiedzili Muzeum Sportu i podziwiali tam „szablę mistrza Pawłowskiego”, natomiast w kolejnym wydaniu książeczki była to już „szabla mistrza Zabłockiego”.

Cały artykuł dostępny jest w 40/2014 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.