Furda Polska, liczy się władza
  • Paweł LisickiAutor:Paweł Lisicki

Furda Polska, liczy się władza

Dodano:   /  Zmieniono: 

Za wschodnią granicą sytuacja z dnia na dzień robi się bardziej napięta. Moskwa przestała już – wydaje się – dbać o pozory, rosyjskie wojska jawnie przekraczają granicę z Ukrainą. Czy wojna rozleje się na pozostałe kraje, czy jednak dzięki sankcjom i międzynarodowej presji uda się powstrzymać agresję Rosji? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że polskie bezpieczeństwo jest coraz bardziej zagrożone. Że nowe wyzwanie, jakim jest napaść Rosji na Ukrainę, wymaga od rządzących w Polsce wyjątkowej ostrożności, rozwagi, a także, last but not least, siły. Im ostrzejszy konflikt w naszym sąsiedztwie, tym więcej zależy od sprawności polskiej armii i od skuteczności działania służb specjalnych. 

I właśnie teraz, w tym czasie niemal bezpośredniego zagrożenia, Platforma Obywatelska postanowiła poprzeć pomysł powołania sejmowej komisji śledczej badającej kwestię rozwiązania Wojskowych Służb Informacyjnych. Właśnie teraz, kiedy kolejne transporty z rosyjskimi żołnierzami trafiają na tereny odległe od polskiej granicy raptem o może tysiąc kilometrów, premier Donald Tusk uznał, że trzeba zbadać zasadność podjętej przed siedmioma laty decyzji. Właśnie teraz, kiedy tyle zależy od sprawności wywiadu i kontrwywiadu, posłowie będą badać tajne i ważne dla bezpieczeństwa państwa dokumenty, których ujawnienie w poważny sposób może osłabić jego obronność. A co do tego, że zostaną one ujawnione, nie ma chyba wątpliwości. Właśnie teraz.

Czy to przejaw głupoty? Zatraty instynktu samozachowawczego? Gorzej. To tylko bezbrzeżny egoizm. Przysłowie mówi, że tonący brzytwy się chwyta. W tym przypadku jednak pech chce, że ów akt desperacji rządzących może oznaczać ogromne straty dla wszystkich. Kalkulacja Platformy jest prosta. Z góry można przewidzieć, że głównym bohaterem posiedzeń komisji będzie Antoni Macierewicz. To ten polityk PiS, który rozpala największe emocje wyborców. Ma swoich zagorzałych zwolenników, ma też zaciekłych wrogów. Jego ostry język, radykalne często sądy – odpowiednio jeszcze spreparowane i nagłośnione – mają wystraszyć elektorat centrum. Wywołanie strachu przed Macierewiczem ma skłonić wyborców rozczarowanych, zniechęconych i wątpiących, by poszli do urn i zagłosowali na PO. „Nie podoba się wam Tusk? Oto macie Macierewicza” – to proste przeciwstawienie umiarkowanego, otwartego i rozważnego premiera oraz groźnego, nieliczącego się z niczym awanturnika ma być wehikułem, który znowu zaprowadzi Platformę do władzy.

Trudno o bardziej perfidne rozumowanie. To prawda, polityka jest grą, w której chodzi też o pognębienie przeciwnika i zachowanie władzy. I rzeczywiście, nie jest to zabawa dla grzecznych dzieci. Jest w niej miejsce dla intryg, zasadzek, teatru pozorów i zmyłek, czczej retoryki i pustych obietnic. Jednak nawet w takiej grze – brutalnej i bezwzględnej – nie wszystkie chwyty są dozwolone.

Krótko: kto przedkłada partyjny interes nad bezpieczeństwo Polski, kto ryzykuje osłabienie niepodległości w czasie tak niepewnym, ten naraża się na najpoważniejszy zarzut.

Cały wywiad opublikowany jest w 36/2014 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także