Myślenie systemowe
  • Marcin WolskiAutor:Marcin Wolski

Myślenie systemowe

Dodano: 
Jarosław Kaczyński i Andrzej Duda
Jarosław Kaczyński i Andrzej DudaŹródło:PAP / Radek Pietruszka
Konflikty personalne są cierniem polskiej polityki, zdominowanej przez szorstkie przyjaźnie. Wałęsa – Mazowiecki, Krzaklewski – Buzek, Kwaśniewski – Miller, stosunkowo najbardziej ugodowy względem Tuska był Komorowski. Jednak coraz częściej łapię się na pytaniu: A był ktoś taki?

Istota wspomnianych sporów wywodzi się z mankamentów naszej konstytucji, skazującej dwa główne centra władzy wykonawczej, a jeszcze bardziej ich dwory, na spory kompetencyjne, które łatwo przeradzają się w wojenki podjazdowe. Lęk przed silnym prezydentem w rodzaju Wałęsy sprawił, że powstał ustrojowy potworek – głowa państwa wybierana w wyborach powszechnych zależna od premiera będącego wykwitem konstelacji partyjnej. Mogąc brać wzór francuski czy włoski, zafundowaliśmy sobie dwa w jednym. Powstał twór określony przez klasyka: „Ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra”.

Równie poważnym grzechem działań legislacyjnych jest ich doraźność. Ustawy krojone są tak, jakby nie zdawano sobie sprawy, że prawo winno się konstruować na lata, jeśli nie na wieczność. Jakoś nie ma potrzeby nowelizowania dziesięciu przykazań, a i poprawek do konstytucji amerykańskiej uzbierało się przez ponad 200 lat zaledwie 27, w tym 18. – wprowadzenie prohibicji – została zniesiona przez 21. Czasami krótkowzroczność legislatorów bywa zastanawiająca. Szczególnie wówczas, gdy ustanawiają jakieś prawo lub procedurę, tak jakby oni sami mieli rządzić wiecznie, bez przewidywania, jakim śmiercionośnym orężem dla nich samych może być dane prawo w przypadku przejęcia władzy przez opozycję. Robespierre w trakcie rewolucji wprowadził przyspieszony tryb osądzania wrogów ludu pozbawiający ich praktycznie prawa do obrony. I rychło sam padł ofiarą tej praktyki.

„Szybciej” nie musi wcale oznaczać „lepiej”, a brak wyobraźni czasami bywa gorszy od grzechu zaniechania.

Artykuł został opublikowany w 34/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także