Przekręt na uczuciach
  • Agnieszka NiewińskaAutor:Agnieszka Niewińska

Przekręt na uczuciach

Dodano: 
Michał S. prowadzący zbiórkę pieniędzy na fikcyjny cel został zatrzymany
Michał S. prowadzący zbiórkę pieniędzy na fikcyjny cel został zatrzymany Źródło: fot. Policja Dolnośląska
Ukradł tożsamość i zmyślił historię choroby, która miała maluchowi odebrać wzrok. Wyłudził pieniądze od celebrytów i tysięcy ludzi.

Nie mam po prostu siły mierzyć się z falą hejtu, linczu, bo zdarzają się również groźby karalne. Internet huczy, jest mi z tego powodu bardzo przykro. Mi również jest ciężko, nie tylko mi, ale też mojej rodzinie – żalił się przed kamerą TVN Michał S., organizator zbiórki na leczenie dziecka, któremu – jak się okazało – ukradł tożsamość i wymyślił ciężką chorobę. 23-latek w Internecie apelował o wpłacanie pieniędzy dla Antosia Rudzkiego. Pisał, że dziecko cierpi na rzadki nowotwór – siatkówczaka – i by zachować wzrok, potrzebuje drogiego zabiegu w Ameryce. Wymyślił chwytliwy internetowy hasztag #bojesieciemności i propagował akcję w sieci. Tylko w serwisie Zrzutka.pl aż 6,5 tys. osób przekazało na leczenie chłopca przeszło 500 tys. zł. Zbiórkę wsparło wielu znanych ludzi, m.in.: muzycy Paweł i Łukasz Golcowie, dziennikarz Maciej Orłoś, aktorka Katarzyna Zielińska, prezenter Krzysztof Ibisz, koszykarz Marcin Gortat, były premier Kazimierz Marcinkiewicz. Kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski z żoną Anną przekazali aż 100 tys. zł. Okazało się jednak, że pieniądze wędrują na prywatne konto S., a chory chłopiec to fikcja. – Z ustaleń wynika, że w Polsce istnieje dziecko o podanym imieniu i nazwisku. Zgadza się także podany rok i miesiąc urodzenia chłopca. Dziecko jest zdrowe, a jego rodzice nigdy nie prosili o pieniądze ani nie uczestniczyli w takiej akcji – poinformowała w ubiegły czwartek Małgorzata Klaus, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, która po doniesieniu serwisu Zrzutka.pl o możliwości popełnienia przestępstwa przez S. wszczęła śledztwo i postawiła mu zarzut wyłudzenia. Przyznał się do winy. Miał wyznać, że od samego początku chciał pozyskać pieniądze na własne potrzeby: spłatę długów, bieżące wydatki, zakup rowerów czy sprzętu RTV.

Całość dostępna jest w 29/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także