Gdy mafia wchodzi do Sejmu
  • Wojciech WybranowskiAutor:Wojciech Wybranowski

Gdy mafia wchodzi do Sejmu

Dodano:   /  Zmieniono: 
O związkach polityków z mafiami od lat wiele się mówi, kręci filmy, pisze książki. Większość rewelacji pozostaje jednak na etapie domysłów, spekulacji i plotek.

Kontakty były na różnych szczeblach, a politycy, jak to świnie, z tymi brudnymi mordami pchali się do tego chlewu, żeby się nachapać. Tylko im ogonki z tyłu merdały – powiedział niedawno w „Super Expressie” Jarosław Sokołowski ps. Masa, członek zarządu dawnego gangu pruszkowskiego, dziś najbardziej znany w Polsce świadek koronny.  

Nazwiska polityków, zwłaszcza lewicy, pojawiają się w aktach i opowieściach osób, które w latach 90. trzęsły polskim światem przestępczym. – Trzeba z wielką ostrożnością podchodzić do zeznań świadków koronnych, bo zdarza im się koloryzować. Nie wydałbym opinii na temat żadnego człowieka, żadnego polityka tylko na podstawie zeznań skruszonych gangsterów, gdybym nie dysponował innymi mocnymi dowodami – ostrzega Grzegorz Ocieczek, były wiceszef ABW i prokurator.  

Jarosław Sokołowski w niedawno wydanej książce „»Masa« o kobietach polskiej mafii” opowiada o przypadku współpracy polityka z mafiosami. Mówiąc o swoich finansach, stwierdza: „Do tego doszły zyski z firmy Ital-Marka [właściwa nazwa to ItalmarCa – przyp. red.], mafijnej spółki stworzonej przeze mnie i senatora Aleksandra G., w której funkcjonowanie zaangażowani byli także politycy ze świecznika. Firma zajmowała się głównie odzyskiwaniem VAT-u z papierosów wywożonych za granicę”.  (...)

Cały artykuł dostępny jest w 17/2014 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także