• Piotr GursztynAutor:Piotr Gursztyn

Radek antykomor

Dodano:   /  Zmieniono: 
W natłoku doniesień z Krymu opinia publiczna przeoczyła spięcie Pprezydenta z ministrem spraw zagranicznych. Bronisław Komorowski ma pretensje, że szef dyplomacji wszedł na jego podwórko.

Poprosiłem o wyjaśnienia szefa MSZ, dlaczego nie nastąpiło jeszcze złożenie przez Polskę stanowiska, iż właśnie wobec podstawie art. 4 powinniśmy żądać konsultacji – powiedział Bronisław Komorowski w poniedziałek, 3 marca, po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Artykuł 4 traktatu północnoatlantyckiego mówi o tym, że strony paktu „będą się wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze stron”. Miejscem tych konsultacji jest Rada Północnoatlantycka – najważniejszy organ decyzyjny NATO.

Tego samego dnia Radosław Sikorski zapytany przez dziennikarzy o to ponaglenie ze strony prezydenta burknął tylko:
– Polska prowadzi bardzo intensywny dialog z sojusznikami w Sojuszu Północnoatlantyckim i ten dialog będzie kontynuowany także jutro rano. Będzie się on odbywał w zależności od rozwoju sytuacji.

I rzeczywiście, następnego dnia odbyło się spotkanie Rady Północnoatlantyckiej poświęcone sytuacji na Ukrainie i bezpieczeństwu tych państw członkowskich NATO, które są położone blisko strefy konfliktu. Tyle że spotkało się gremium w innym składzie niż ten, o który pytał prezydent. Rada Północnoatlantycka na rutynowych spotkaniach zbiera się w gronie stałych reprezentantów państw członkowskich, zwanych ambasadorami. A Komorowski wyraźnie powiedział, że „Polska dąży do tego”, aby odbyło się spotkanie w randze ministerialnej – czyli takiej, w której państwa reprezentowane są przez ministrów spraw zagranicznych i obrony. (…)

Cały artykuł dostępny jest w 11/2014 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także