Jan Malicki
(…)
Zachodowi – Stanom Zjednoczonym, Polsce i Unii Europejskiej – w żadnym przypadku nie może zależeć na rozpadzie państwa ukraińskiego. Byłoby to bardzo niekorzystne dla Zachodu w ogóle, a dla Polski w sposób szczególny! (...)
Powstałoby państwo jednorodne narodowościowo oraz silne ideologicznie – państwo patriotyczne (to piękne i potrzebne każdemu narodowi), ale być może w duchu patriotyczno-nacjonalistycznym, co już nie wszystkich by cieszyło. Państwo ukraińskie w takim kształcie siłą rzeczy byłoby w jakimś sojuszu z Polską, bo zapewne by tam uznano, że jednak większym wrogiem od nas jest dla nich Moskwa, ale przy ideologii patriotyczno-narodowej wiązałoby się ze strony zachodnich Ukraińców z pewną niechęcią i strachem państwowo-narodowym (trudna historia, rzekome zagrożenie polonizacyjne, propaganda, że Polska na pewno szykuje się do odebrania Lwowa etc.
Wątpiącym w to, co wyżej napisałem, przywołuję przykład współczesnych stosunków z Litwinami. Narastałaby w istocie propaganda niechęci wobec Polski i ta przyjaźń oraz sojusz byłyby bardzo trudne i niebezpieczne. (...)