Terroryści FETÖ w Polsce?

Terroryści FETÖ w Polsce?

Dodano: 
Recep Tayyip Erdogan, prezydent Turcji
Recep Tayyip Erdogan, prezydent TurcjiŹródło:PAP / TATYANA ZENKOVICH
Witold Repetowicz | Turecka diaspora w Polsce liczy ok. 5 tys. osób. Są wśród nich i studenci, i biznesmeni. Czy stanowią dla nas zagrożenie?

Mamy nad Wisłą groźną organizację terrorystyczną. Nie podkłada bomb, nie porywa ludzi, nikomu nie obcina głów, nie wjeżdża ciężarówkami w tłum, nie atakuje nikogo nożami, ale jest gorsza od Państwa Islamskiego. Tak przynajmniej powiedział szefowi naszej dyplomacji turecki minister ds. europejskich Ömer Çelik w czasie swej wizyty w Polsce. Tą straszliwą hydrą, która zalęgła się w Polsce, jest FETÖ.

FETÖ to skrót od Fetullahçı Terör Örgütü (Organizacja Terrorystyczna Fetullaha). Nazwę wymyślił turecki prezydent Recep Tayyip Erdoğan i to on ogłosił, że FETÖ jest groźniejsza od Państwa Islamskiego.(...)

– Gülen tworzył swoją strukturę przez 40 lat. Początkowo wspierało go państwo, bo część swej działalności kierował do Kurdów, co sprzyjało wynaradawianiu nas – tłumaczy Mehmed. Gülen inwestował w zdolne dzieci z biednych rodzin, finansując im stypendia, załatwiając akademiki. Później ci ludzie zajmowali kluczowe pozycje w państwie, stając się sędziami, prokuratorami, policjantami, wojskowymi, naukowcami i biznesmenami. Wiernymi Czcigodnemu Nauczycielowi i gotowymi do finansowania jego działalności.

Po tzw. puczu, który odbył się w lipcu ub.r., a o którego zorganizowanie Erdoğan oskarżył FETÖ, prześladowania się nasiliły, a do więzienia trafiło kilkadziesiąt tysięcy profesorów, policjantów, urzędników, wojskowych i dziennikarzy. Wśród gülenistównie ma bowiem osób z niższych warstw społecznych. Kilka tysięcy uciekło z Turcji. Nieoficjalnie wiadomo, że do Polski przybyło ok. 150–200 osób.

Całość dostępna jest w 10/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także