Święto szaleńców

Święto szaleńców

Dodano:   /  Zmieniono: 
Quasimodo jako król głupców – ilustracja powieści Wiktora Hugo „Dzwonnik z Notre Dame”, rok 1878
Quasimodo jako król głupców – ilustracja powieści Wiktora Hugo „Dzwonnik z Notre Dame”, rok 1878 Źródło: fot. WIKIPEDIA
MAŁGORZATA WOŁCZYK || Chrześcijaństwo, znając naszą naturę i niedojrzałą część naszej osobowości, pozwoliło już w „ciemnych wiekach średniowiecza” zafundować swoim wiernym mocno kontrowersyjne z dzisiejszego punktu widzenia Święto Głupców

Uroczystość przyjęła się głównie w Kościele francuskim jako „la Fête des Fous” (Święto Głupców), choć echa tego ludycznego karnawału dotarły też do innych katolickich krajów. Święto przypadające na 28 grudnia i dedykowane betlejemskiej rzezi niewiniątek osobliwie zamieniło się w rodzaj obrazoburczej liturgii na opak „sprawowanej” w katedrach, a nawet męskich i żeńskich zakonach aż do połowy XVI w.

Spośród maskarady przebranych nieobyczajnie uczestników wybierano tego dnia biskupów, czasem nawet papieży. A ponieważ były to wybryki w rodzaju „parodia sacra”, kandydaci na purpuratów-wariatów musieli orientować się w sprawowaniu liturgii. Stąd też werbowano głównie diakonów, kleryków, pomniejszych wikariuszy, którzy z dowcipem, ale i znawstwem mogliby odprawić mszę à rebours. Tymczasowi papieże (a Paryż miał takowych w każdej dzielnicy) mieli okazję wygłosić swoje groteskowe mowy, pełne sprośnych, aluzyjnych i satyrycznych wątków. (...)

Cały artykuł dostępny jest w 1/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także