Karma instant

Dodano: 
Próba prasowa spektaklu "Termopile Polskie" w reżyserii Jana Klaty na scenie im. Jerzego Grzegorzewskiego we Wrocławskim Teatrze Polskim
Próba prasowa spektaklu "Termopile Polskie" w reżyserii Jana Klaty na scenie im. Jerzego Grzegorzewskiego we Wrocławskim Teatrze Polskim Źródło: PAP / fot. Maciej Kulczyński
GRZEGORZ KONDRASIUK| Jan Klata szamocze się z Iwaszkiewiczem i przegrywa. Tanie prowokacje unieważniają pytania stawiane przez Iwaszkiewicza serio.

Przez ten dziwny czas polski teatr przechodzi, nie wiedzieć czemu, pod znakiem Iwaszkiewicza. Najpierw pojawiły się dwie realizacje opowiadania „Panny z Wilka”: w Starym Teatrze i w olsztyńskim Teatrze im. Jaracza. A potem już rozpoczął się minifestiwal adaptacji „Matki Joanny od Aniołów”. Rozpoczął go w listopadzie 2019 r. Jan Klata premierą w warszawskim Nowym Teatrze. Potem Teatr Powszechny pokazał sztukę „Diabły”, w której ten sam utwór posłużył do opowiedzenia, cytując reżyser Agnieszkę Błońską, „tematu kolonizacji kobiecego ciała, przemocy wobec kobiet dokonywanej przez Kościół, naczelnego strażnika patriarchatu”. Wreszcie – na 5 września Teatr Narodowy zapowiada premierę „Matki Joanny”, przełożoną z marca. Reżyseruje Wojciech Faruga, a w tytułowej roli powróci na scenę Narodowego Małgorzata Kożuchowska i właściwie wiadomo niewiele więcej. Ponieważ Nowy Teatr, wznawiając działalność po tzw. lockdownie, od początku września grać będzie seriami superprodukcję Klaty, będzie okazja do porównań. A teatromani z niedosytem Iwaszkiewicza mogą jeszcze pojechać do Gdańska, gdzie w tamtejszym Wybrzeżu ujawniają „Życie intymne Jarosława”.

Cały felieton dostępny jest w 35/2020 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także