Ostre działania białoruskiej policji. Wśród rannych dziecko

Ostre działania białoruskiej policji. Wśród rannych dziecko

Dodano: 
Protest na Białorusi (9.08)
Protest na Białorusi (9.08) Źródło: PAP/EPA / YAUHEN YERCHAK
"Samochód, którym jechała rodzina z dzieckiem, został napadnięty przez milicjantów" – informuje portal Biełsat.

W niedzielę o godz. 19.00 czasu polskiego na Białorusi zakończyły się wybory prezydenckie. Według rządowego sondażu exit poll wygrał je Aleksandr Łukaszenka, który uzyskał 79,7 procent głosów. Na drugim miejscu z wynikiem 6,8 proc. uplasowała się uznawana za główną rywalkę Łukaszenki Swiatłana Cichanouska. Po ogłoszeniu tej informacji Białorusini masowo ruszyli na ulice.

W wielu miastach przez kilka godzin trwały regularne walki z milicją. Protestujący w Mińsku zaczęli wznosić barykady na ulicach, aby chronić się przed organami ścigania. Te zaczęły być z kolei szturmowane przez milicję. W tym celu używano m.in. armatek wodnych i granatów hukowych. Dopiero w nocy milicja i siły specjalne zdołały opanować rejon Starego Miasta w Mińsku wypierając stamtąd większość demonstrantów. Z kolei siły specjalne OMON przystąpiły do usuwania demonstrantów z rejonów sąsiadujących ze Starym Miastem. Protest zakończył się około godz. 2.00 w nocy. Ostatecznie zatrzymano ponad trzy tysiące osób. Władze oficjalnie potwierdziły śmierć jednego z protestujących.

Ranna pięciolatka

"Samochód, którym jechała rodzina z dzieckiem, został napadnięty przez milicjantów. Szkło z rozbitej szyby poraniło pięcioletnią dziewczynkę" – czytamy na portalu Biełsat.

Do zdarzenia doszło wczoraj wieczorem, gdy rodzina podróżowała po Grodnie. "Z naprzeciwka wybiegli na nas OMON-owcy i zaczęli okładać nasz samochód pałkami – przednią i boczne szyby oraz lusterka. Nagle poczuliśmy silne uderzenie. Od tyłu wjechał w nas samochód wojskowy" – przekazała Inna Czereucho.

W wyniku ataku ranna została dziewczynka oraz jej ojciec. Mężczyzna chciał zawieźć córkę do szpitala, ale został zatrzymany. Ostatecznie matce udało się zawieźć dziecko do lekarza. W szpitalu okazało się, że dziewczynka ma rozbitą skroń.

"Córeczka jest leczona, musi leżeć. Ja czuję się normalnie, żyję, dzięki Bogu. Wciąż jesteśmy w szoku i musimy dojść do siebie. Córka jest przerażona, mówi, że napadli na nas bandyci" – poinformowała kobieta.

Czytaj też:
Nadzwyczajna wideokonferencja na szczeblu UE ws. Białorusi w piątek. Zabiegała o nią Polska
Czytaj też:
Eksperci ostrzegają przed rosyjską szczepionką na koronawirusa

Źródło: belsat.eu
Czytaj także