Narracja opozycji ws. ataków na pomniki. Kaleta: Sprawa ma drugie dno

Narracja opozycji ws. ataków na pomniki. Kaleta: Sprawa ma drugie dno

Dodano: 
Sebastian Kaleta (Solidarna Polska)
Sebastian Kaleta (Solidarna Polska) Źródło: PAP / Mateusz Marek
To przymilanie się przez całą opozycję do chuligana, który każe siebie nazywać kobietą, poprzez ciągłe podkreślanie słowa "AKTYWISTEK" pokazuje też jak uległa ona genderowemu terrorowi. Boją się zostać skrytykowani, że nie szanują tożsamości chuligana, więc piszą jak o kobiecie – podkreśla Sebastian Kaleta.

Sprawcy profanacji figury Chrystusa na Krakowskim Przedmieściu zostali zatrzymani przez warszawską policję. To dwoje młodych ludzi z Kolektywu Stop Bzdurom. Oburzenia zatrzymaniem nie kryje prezydent Warszawy. We wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych podkreślił, że komuś, tak jak jemu, może się nie podobać sam pomysł na "happening", ale zatrzymanie za to ludzi "przekracza wszelkie granice państwa prawa".

Czytaj też:
"To przekracza wszelkie granice...". Trzaskowski oburzony zatrzymaniem sprawców profanacji figury Chrystusa

Do sprawy odniósł się wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. "Po kilku dniach względnego milczenia w sprawie ataków na pomniki opozycja wymyśliła narrację. Pokojowe aktywistki prześladowane przez państwo" – napisał. Polityk podkreślił, że jedna z "aktywistek" to facet, który "w poczuciu bezkarności biega z nożem po Warszawie i zapowiada kolejne akcje".

Dlaczego opozycja zmieniła narrację? Zdaniem Kalety stało się tak dlatego, że "potrzebuje męczenników, by przedstawić tak chuliganów zagranicznej prasie i Komisji Europejskiej". "Potem będą rozdzierać szaty, że ich kłamstwa psują wizerunek Polsce" – wskazał. "Jako następnego męczennika widzą zapewne gościa drapiącego się po przyrodzeniu" – dodał polityk.

Zdaniem wiceministra sprawa ma także drugie dno. "Pamiętacie słynne szkolenia z taktyki miejskiej finansowane przez warszawski ratusz? Zgadnijcie kto był gościem warsztatów. Byli to zatrzymani chuligani. Opozycja chce siłą i szantażem (z zagraniczną presją) wymusić w Polsce tęczową rewolucję" – uważa Kaleta.

Czytaj też:
"Dajcie mi wszyscy święty spokój". Gorzkie słowa Franciszka Pieczki
Czytaj też:
"Ktoś chyba za bardzo chciał się pochwalić...". Polskie wnioski odrzucone nie przez "strefy wolne od LGBT"

Źródło: Facebook
Czytaj także