Włoski minister jest wściekły. "Żądamy szacunku"

Włoski minister jest wściekły. "Żądamy szacunku"

Dodano: 
Luigi Di Maio w maseczce w barwach narodowych Włoch
Luigi Di Maio w maseczce w barwach narodowych Włoch Źródło: PAP/EPA / RICCARDO ANTIMIANI
Nie jesteśmy "lazaretem", "żądamy szacunku" – oświadczył w sobotę szef MSZ Włoch Luigi Di Maio, odnosząc się do decyzji niektórych krajów europejskich, które nie chcą na razie wznowienia ruchu z Italią. Dla Włochów zamknięta pozostanie granica Grecji.

Szef dyplomacji napisał w mediach społecznościowych, że w ostatnim czasie słyszał wiele niepochlebnych opinii na temat Włoch.


"Wydaje mi się, że nie jest to czas na polemikę, ale jedno chcę powiedzieć jasno: żądamy szacunku. Jeśli ktoś myśli, że będzie nas traktował jak lazaret, niech wie, że nie pozostaniemy bezczynni" – dodał Luigi Di Maio odnosząc się do kwestii zamkniętych jeszcze dla Włoch granic Austrii, Szwajcarii czy Grecji.

"Potrzebna jest europejska odpowiedź – stwierdził – bo jeśli będzie się działać w różny, nieskoordynowany sposób, zabraknie ducha UE. I upadnie Unia".

Di Maio zapowiedział, że w pierwszej połowie czerwca pojedzie na rozmowy do Grecji, Niemiec i na Słowenię. Jak zaznaczył, w ich trakcie wyjaśni swym rozmówcom, że Włochy od 15 czerwca gotowe są przyjąć zagranicznych turystów. "Nie akceptujemy żadnej czarnej listy i nie mamy niczego do ukrycia" – zapewnił.

Zdumienie i oburzenie we Włoszech wywołała informacja o tym, że kraju tego nie ma na liście 29 państw, których obywatele będą mogli od 15 czerwca przyjeżdżać do Grecji bez obowiązku kwarantanny. Rzymski dziennik "Il Messaggero" nazwał to "policzkiem dla Włoch".

Czytaj też:
90 proc. Włochów nosiło maseczki w pierwszej fazie epidemii

Źródło: PAP
Czytaj także