Listopadowa lista niespodzianek
  • Katarzyna PinkoszAutor:Katarzyna Pinkosz

Listopadowa lista niespodzianek

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia
Listopadowa lista refundacyjna była w tym roku rekordowa. Czy nowe leki przełożą się na dłuższe życie pacjentów?

Co dwa miesiące Ministerstwo Zdrowia publikuje listy leków refundowanych. Są na nich zarówno leki kupowane na receptę, jak i te, do których dostęp jest tylko w ramach tzw. programach lekowych, przeznaczonych dla wąskich grup chorych. W 100 proc. płaci za nie NFZ; to zwykle leki najdroższe, a chorzy, którzy je dostają, muszą dodatkowo spełnić określone kryteria kwalifikacji do programów.

Nowe terapie zwykle są drogie; z powodu wciąż szczupłych pieniędzy przeznaczanych w Polsce na ochronę zdrowia, pacjenci na refundację czekają często wiele lat. Jednak w tym roku na listy trafiło sporo nowych leków, a listopadowa była prawdziwą listą niespodzianek.

Przewrót kopernikański w leczeniu cukrzycy

Tak nazwano refundację flozyn w cukrzycy typu 2. Flozyny to jedna z dwóch nowoczesnych grup leków przeciwcukrzycowych (obok tzw. analogów GLP-1, czyli niektórych leków inkretynowych), które prócz tego, że obniżają stężenie cukru we krwi, to wydłużają życie. Już kilka lat temu diabetolodzy zwrócili uwagę, że celem leczenia cukrzycy nie jest obniżanie poziomu cukru samo w sobie, tylko wydłużenie życia. Chory zaś będzie żył dłużej, jeśli ustrzeże się powikłań cukrzycy, przede wszystkim tych, które skracają życie, czyli sercowo-naczyniowych (zawał serca, udar mózgu, niewydolność serca) i nerkowych. Dzięki flozynom nadmiar cukru jest wydalany z moczem, spada on więc we krwi. Najważniejsze są jednak inne właściwości tych leków: zmniejszenie ryzyka zawałów serca, udarów mózgu, niewydolności serca, chorób nerek. – Te leki były hitem tegorocznego kongresu Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego: okazało się, że poprawiają sytuację chorych na niewydolność serca, także tych, którzy nie mają cukrzycy – podkreśla minister zdrowia Łukasz Szumowski.

Flozyny od listopada są refundowane, choć tylko dla części pacjentów z cukrzycą typu 2: tych, u których przy pomocy dwóch leków doustnych (metforminy i pochodnych sulfonylomocznika) nie udaje się kontrolować choroby. – Do tej pory pacjenci w takiej sytuacji przechodzili na insulinę. Zdaniem ekspertów dzięki przyjmowaniu flozyn czas do zastosowania insulin wydłuży się o 2-4 lata. Refundacja flozyn była od dawna oczekiwana przez środowisko pacjentów i lekarzy ze względu na ochronę serca i nerek, dlatego bardzo się cieszymy, że udało się tak wynegocjować ceny z trzema producentami, że leki będą dostępne – mówi wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski, odpowiedzialny za refundację leków. Podkreśla, że warto poszerzać grupę pacjentów, dla których flozyny będą refundowane: obecnie eksperci zalecają ich stosowanie u wszystkich osób z cukrzycą typu 2 zagrożonych chorobami sercowo-naczyniowymi i schorzeniami nerek.

Flozyny to niejedyna zmiana w leczeniu cukrzycy. W refundacji znalazła się też nowa długo działająca insulina do pomp insulinowych oraz – dla osób z cukrzycą typu 1 w wieku od 4 do 18 lat – FGM, czyli nowy system do monitorowania glikemii. Po to, by sprawdzić poziom cukru we krwi, wystarczy przytknąć czytnik (lub telefon komórkowy ze specjalną aplikacją) do elektrody umieszczonej pod skórą.

Nowości w onkologii

Dostęp do nowoczesnych leków w tym roku bardzo się poprawił, m.in. o nowe terapie w raku płuca, piersi, szpiczaku. Z listopadowych zmian cieszą się chorzy na przewlekłą białaczkę limfocytową. PBL to choroba inna niż wszystkie nowotwory krwi, gdyż co trzeci chory nigdy nie będzie wymagał leczenia. – Jednak 1/3 wymaga leczenia od razu, a jeśli pacjent nie odpowiada leczenie pierwszego rzutu, jakim najczęściej jest chemioterapia lub immunochemioterapia albo szybko dochodzi do progresji choroby, to rokowanie najczęściej jest złe – tłumaczy prof. Krzysztof Giannopolous, kierownik Oddziału Hematologicznego Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. W takim przypadku jedynym wyjściem były leki nowej generacji: mogli je jednak dostać tylko chorzy mający określone zmiany genetyczne: delecję 17 p lub mutację TP53. Od listopada jedna z nowych terapii (połączenie dwóch leków) będzie dostępna dla wszystkich chorych. – Cieszę się, że to leczenie udało się udostępnić, bo do tej pory 2/3 pacjentów z oporną postacią choroby była pozbawiona leczenia – mówi wiceminister Miłkowski.

Korzystnymi dla pacjentów decyzjami zakończyły się też długie negocjacje dotyczące raka jelita grubego: w programie lekowym znalazł się lek, który można stosować w trzeciej i czwartej linii terapii.

Dla kości i sprawności

Co piąta kobieta i co trzeci mężczyzna umiera w ciągu roku po złamaniu szyjki kości udowej, będącego następstwem osteoporozy: to rokowanie gorsze niż w wielu nowotworach. – Pacjent staje się mniej sprawny, co prowadzi do powikłań, także śmiertelnych. Po złamaniukręgosłupa czy szyjki kości udowej, kiedy chory jest unieruchomiony, często dochodzi do zapalenia płuc i zakrzepicy – wyjaśnia prof. Widold Tłustochowicz, były konsultant krajowy w dziedzinie reumatologii. Pacjentów ucieszy fakt, że został zlikwidowany absurd polegający na tym, że najnowocześniejszy lek na osteoporozę (stosowany w przypadku niepowodzenia wcześniejszych terapii) był refundowany tylko dla kobiet, a w dodatku sama choroba nie była wskazaniem do refundacji, musiało dojść do złamania. Mężczyźni nie mogli go kupić ze zniżką nawet, gdyby zdarzyło im się to wielokrotnie. Po zmianach już nie trzeba będzie być kobietą po złamaniu, by móc kupić go ze zniżką lub dostać za darmo w przypadku osób powyżej 75. roku życia.

Z dobrych wiadomości cieszą się też pacjenci ze stwardnieniem rozsianym; od listopada dostępne są dwa nowe leki dla chorych z postacią rzutowo-remisyjną SM, a jeden z nich może być też stosowany w postaci pierwotnie postępującej choroby. To szczególnie ważne, gdyż do tej pory ta grupa nie miała skutecznego leczenia. Nową opcję zyskały też osoby z chorobą Leśniowskiego-Crohna, a także pacjenci z ciężką astmą, tzw. eozynofilową. Większy wybór terapii będą miały także osoby z tzw. hipercholesterolemią rodzinną, u których wysoki poziom „złego” cholesterolu (LDL), prowadzący do miażdżycy, jest uwarunkowany genetycznie i nie daje się go obniżyć tylko przy pomocy diety, stylu życia. W przypadku bardzo wysokiego LDL i braku efektu stosowania dotychczasowych leków (m.in. statyn), będzie możliwość wyboru pomiędzy dwiema nowoczesnymi terapiami.

Na listach pojawił się też lek stosowany w obrzęku naczynioruchowym; bardzo potrzebny, gdyż obrzęk dotyczący górnych dróg oddechowych może skończyć się zgonem. Nowych terapii było dużo, dlatego sukcesów negocjacyjnych gratulowało ministerstwu, a przede wszystkim wiceministrowi Maciejowi Miłkowskiemu, wielu ekspertów i organizacji pacjenckich.

Czekanie na dalszy ciąg

Wysyp nowych leków na listach nie oznacza, że chorzy mają już taki dostęp do terapii jak w innych krajach UE. W cukrzycy zabrakło refundacji analogów GLP-1, wskazanych dla nieco innych pacjentów niż flozyny; w opornej PBL – drugiego leku dla chorych bez genetycznych mutacji. Kardiolodzy podkreślają, że nowe leki (inhibitory PCSK9), obniżające poziom LDL-cholesterolu, powinna stosować większa grupa pacjentów, gdyż obniżenie LDL to ochrona przed miażdżycą i jej konsekwencjami. Modyfikacji leczenia oczekują m.in. chorzy na raka płuca, nerki, piersi, czerniaka, przewlekłą białaczkę szpikową, ostrą białaczkę limfoblastyczną, niewydolność serca, migotanie przedsionków czy rzadkie choroby genetyczne jak mukowiscydoza czy akromegalia. – Procesy refundacyjne trwają, staramy się udostępniać nowe terapie, na pewno niektóre pojawią się już w styczniu. Negocjujemy – zapewnia wiceminister Miłkowski.

Nowe leki są drogie, jednak wiele z nich wydłuża życie i poprawia jego jakość. Chorzy mogą lepiej funkcjonować, niektórzy nadal pracują, rzadziej korzystają ze zwolnień i rent; inni lepiej funkcjonują w życiu społecznym. To wszystko przekłada się na oszczędności ZUS. Jednak leki to tylko część układanki. Zdecydowanej większości chorób cywilizacyjnych można zapobiec (zmiana stylu życia), a gdyby to chociaż częściowo się udało, to zaoszczędzone pieniądze można by przeznaczyć na leczenie. Jego wyniki bardzo poprawia wczesne wykrywanie chorób: i dlatego naprawdę warto raz w roku zrobić morfologię, OB, badanie moczu, USG brzucha, systematycznie sprawdzać poziom cukru we krwi i korzystać z programów przesiewowych (cytologia, mammografia, kolonoskopia).

Artykuł został opublikowany w 45/2019 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także