Układ w małym mieście
  • Wojciech WybranowskiAutor:Wojciech Wybranowski

Układ w małym mieście

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pracownice poskarżyły się na molestowanie przez dyrektora szkoły. Nikt im nie pomógł. Zostały zaszczute. W sądzie zapadł kuriozalny wyrok, a dyrektor wciąż kieruje placówką. Tak wygląda sprawiedliwość w lokalnym wydaniu.

Wiesław P. to dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 we Włoszczowie, były radny PSL. Prokuratura oskarża go o molestowanie seksualne dwóch pracownic tej placówki. Przez kilka tygodni zajmowaliśmy się badaniem tej bulwersującej sprawy. Dotarliśmy m.in. do akt postępowania sądowego, akt prokuratury, materiałów policyjnych, opinii biegłych psychologów, rozmawialiśmy m.in. Wiesławem P., ze świadkami, pracownikami samorządowymi i resortu edukacji, śledczymi. Wyłania się z tego przerażający problem przemocy seksualnej, który w Polsce lokalnej jest najczęściej zamiatany pod dywan. Kobiety, które zdecydowały się ujawnić, że były napastowane, nie otrzymały żadnego wsparcia.

"Przekopię Twój ogródek"

– Wszystko zaczęło się krótko po zapoznaniu kadry nauczycielskiej z nowym dyrektorem. Na początku były to propozycje spotkań z podtekstami seksualnymi, wypytywał, jak długo nie uprawiałam seksu, czy mam agrafkę między nogami, mówił, że chętnie „przekopie mój ogródek” – mówi drobna, ciemnowłosa Anna (dane wszystkich kobiet w tekście zostały zmienione), była dyrektor internatu Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 we Włoszczowie. O zdarzeniach, które miały mieć miejsce w latach 2007–2013, opowiadała już wielokrotnie: w starostwie powiatowym, na policji, w prokuraturze i wreszcie w sądzie, jednak kilkugodzinna rozmowa ze mną nie przychodzi jej łatwo.

Mocno się denerwuje, kilka razy przerywa opowieść. – W końcu, przy okazji służbowych spotkań, gdy byliśmy sami, zaczął chwytać mnie za piersi, obmacywać. Protestowałam, mówiłam, że to zgłoszę. On śmiał się na to i mówił, że ma znajomości – wspomina. Nie wytrzymała. Na początku lutego 2013 r. poszła do nadzorującego placówkę, czyli do Starostwa Powiatowego we Włoszczowie. Razem z nią pojawiła się tam też inna pracowniczka internatu – Danuta. Obie poskarżyły się na zachowanie przełożonego. 

Fot. Shutterstock

Cały artykuł dostępny jest w 36/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także